TECHNOLOGIA STANDARDU Adamusa, a ALTERNATYWNE RZECZYWISTOŚCI

TECHNOLOGIA STANDARDU Adamusa, a ALTERNATYWNE RZECZYWISTOŚCI

To, co mnie bardzo zaskoczyło, kiedy zaczęłam przenikać świadomością do alternatywnych rzeczywistości (różnych wariantów mojego życia, które dzieją się w tym samym momencie, co moje) było odkrycie, że jako zrealizowana Mistrzyni w tym wcieleniu jestem standardem dla wszystkich pozostałych Ań.

Co to w ogóle znaczy? 🙂

Moje ścieżki doświadczenia, doprowadziły moją jaźń do połączenia, przez które przenika dusza. Tym samym, przenika do mnie wyższa świadomość wszystkiego tego, co jest i jak jest. Czyli przytrafiła mi się tzw. realizacja.

W pewnym momencie ( po około roku) po uziemieniu tego połączenia w ciele, zaczęłam doświadczać przenikających do mojej rzeczywistości alternatywnych scenariuszy rozwoju, mojego Ja, jako Ania.

Wcześniej nigdy mi się to nie zdarzało.

Pewnie dlatego, że byłam wystarczająco zajęta uzdrawianiem mojej rzeczywistości w której żyłam. Tera, kiedy została zrealizowana, pojawiły się kolejne drogi objęcia samej siebie.

Pojawiły się podróże wielowymiarowe, podróżowanie świadomością poza ciało i przenikanie różnych rzeczywistości, do mojej świadomości.

Też tak macie? 😃 nie musicie odpowiadać 🙂

Jak to wyglądało?

Na początku to było tylko uczucie. Np. szłam przez centrum miasta i nagle zalewała mnie fala obcych uczuć, które nie miały prawa mi się objawić właśnie w tej chwili, bo grzecznie sobie spacerowałam po chodniku. A jednak, gdzieś na końcu, czułam, że te wielkie fale emocji, które przeze mnie przechodzą, są ściśle ze mną powiązane i wychodzą właśnie ode mnie. Ale jak to!? Nieważne, po prostu miałam to wiedzenie.

Raz na spacerze z przyjacielem przyszło do mnie przeogromne zmęczenie, nagłe, wykańczające, do tego stopnia, że myślałam że nie dojdę o własnych siłach do domu.

Innym razem jechałam samochodem i z nikąd przeniknęłam do rozmowy z innymi ludźmi. Byłam tam, na bierząco wymyślałam jak ubrać w słowa moje myśli płynące do ludzi stojących naprzeciwko mnie i śmiałam się razem z nimi i nagle szarpnęło mną, bo właśnie z piskiem opon zatrzymałam się na czerwonym świetle na skrzyżowaniu.

Wtedy zauważyłam, że przez chwilę byłam świadomością w dwóch miejscach naraz. W tym przypadku rzeczywistość z samochodem i ja w nim, została w tyle, na rzecz dużo bardziej interesujących rozmów w innej rzeczywistości alternatywnej.

Wtedy na pewien czas znacznie ograniczyłam jeżdżenie samochodem jako kierowca, żeby pozwolić sobie na to dostrojenie się, do tych dziwnych sytuacji. Co ciekawe niezależnie od miejsca i okoliczności w których to przenikanie się działo, czułam się totalnie zaopiekowana przez moją podświadomość.

Jak to się rozszerzało?

Wiele razy zalewały mnie obrazy, słowa, uczucia, rozmowy z innymi, a po jakimś czasie całe banki informacyjne, banki pamięci z innej ścieżki rzeczywistości alternatywnej.

Pewnego dnia przyszła do mnie jedna z najtrudniejszych historii. Ania, która była molestowana. Wraz z nią, nagle, zalała mnie fala przytłaczających, niemiłych uczuć. Najbardziej wybijała się wina, moja wina, za coś, co w poczuciu Ani z teraz, za nic, nikt, nie powinien się obwiniać.

A jednak czułam obrzydzenie do siebie, bezradność, zniszczone poczucie własnej wartości i to uczucie rozlewającej się bezradności, które nacierało na wszystko, co zaczynałam budować w tamtym życiu. I ten wielki żal!

Ciężko było mi z tym oddychać!

Kiedy zaczęły schodzić do mnie wspomnienia molestowanej Ani, były tak podobne do moich wspomnień z tego życia, że przez prawie godzinę analizowałam, czy to miało szansę się wydarzyć w moim właściwym życiu, i że może to wszystko po prostu wyparłam.

Przez dłuższy moment, naprawdę nie wiedziałam i dałam sobie przestrzeń, żeby tego nie zamykać do pudełka, dać się temu przejawiać.

Im więcej wspomnień przychodziło, tym więcej zrozumienia i niemożliwości połączenia kropek przez mój umysł.

Zobaczyłam, że tych ścieżek doświadczenia nie dało się połączyć. Czyli – to nie mogło być moje bezpośrednie doświadczenie z tego życia.

A jednak paliło do żywego właśnie mnie, właśnie teraz.

Wszystkie uczucia molestowanej Ani były ze mną. Przykleiły się do mnie, jak guma do żucia która wpadła we włosy. Bez możliwości wyplątania się. To było nieznośne uczucie.

Nie zostało mi nic innego jak tylko objąć tę historię molestowanej Ani, rozszerzoną świadomością tego, kim jestem teraz.

Świadomość molestowanej Ani, łączyła się ze standardem mojej świadomości i przyjmowała ten standard do siebie, jako ten, który jest najwyżej w hierarchii do naśladowania. W ten oto sposób, chwila po chwili, oddech za oddechem, to zaczęło zmieniać całą dynamikę tego konkretnego życia i wszystkich połączeń z wszystkimi ludźmi z tamtej historii.

Czułam, jak minuta po minucie, zadziewa się to wielkie AHA tamtej jaźni. AHA, to ja jestem twórcą tej rzeczywistości. AHA, dlatego mogę zmienić dynamikę mojego wewnętrznego świata. AHA.

I rozwijające się rozumienie. AHA, nikt nie zawinił, bo wszyscy grali w grę tego doświadczenia. AHA, tak.

Po jakimś czasie usłyszałam wewnętrzną rozmowę Ani z jej oprawcą, tym razem w pełnym otwarciu i w przepływie tkliwości. Rozmowę, która mówiła o tym, co zaszło między nimi w nowy sposób, bez winnych, jako świadomi twórcy.

To zmieniało energie.

Molestowana Ania zrozumiała, że wszystko, co doprowadziło ją do tej chwili, było takie jakie było, ale od dziś, nikt już nie musi grać dłużej w tę grę.

I to zmieniało energie.

Rozejrzałam się po nowych ścieżkach prawdopodobieństw. Tego, co się wydarza z tym życiem, już po wpuszczeniu standardu mojej świadomości. I widziałam jak kolejne doświadczenia zmieniają się na te łatwiejsze, na coraz bardziej uzdrowione i świadome w przyszłości.

Nie był to proces, po którym z radością tańczyłam w mojej rzeczywistości.

Raczej jeszcze przez kilka godzin byłam zanurzona w melancholii tego alternatywnego życia. Łączyłam się z nim, tak jak czuła matka obejmowałam te doświadczenia miłością i współodczuwaniem. Aż do momentu, kiedy moja rzeczywistość zaczęła mnie wołać z powrotem i wróciłam całkowicie do tego kim jestem teraz. Do tej Ani, jaką znam najlepiej. Ani z tej rzeczywistości, która obejmuje wszystko obecnością twórcy.

Po kilku takich wyprawach, zauważam ze zdziwieniem, że moja świadomość z tego życia, ma za zadanie obejmować swoim wiedzeniem wszystkie inne moje alternatywne życia. Te Anie z nowo narodzonymi dziećmi na rękach, te które współpracują ze sztuczną inteligencją, a także te, które chłoną miłość damsko-męską na całego.

Jako ta najbardziej zrealizowana Ania, pomimo że totalnie nieperfekcyjna, nie nazwana przez innych wielką, po prostu, ta która pozwoliła na swoje poddanie i przejawienie się duszy już teraz, już tu i uziemienie tego stanu w tym życiu, jako najbardziej zrealizowana, stałam się dla innych alternatywnych żyć standardem.

I tak po prostu, stałam się standardem.

W przekazach Adamusa jest opowieść o uzdrowionej komórce, która swój standard może przekazać do wszystkich innych komórek aby je uzdrowić. Jest to prosta informacja energetyczna, która mówi „patrzcie i róbcie to, tak jak ja, a będziecie uzdrowione”.

Jadąc wczoraj metrem zauważyłam, że to ja jestem tą uzdrowioną komórką, że to ja jestem tym standardem, mimo tego że cichym, to stale trwającym w swojej realizacji, a więc tym, który może dostroić do siebie wszystkie alternatywne życia, aby w połączonej pełnej świadomości siebie, odejść z tego doświadczenia zwanego Ziemią.

To mnie naprawdę zaskoczyło i zalało pełnią wdzięczności.

I gdybym sama tego nie przeżyła, już wiele razy, tego obejmowania siebie samej z innych żyć, pewnie bym nie domyśliła się, że to ja mogę być tym standardem.

Taka zwykła radosna Ania, która nadal wchodzi jeszcze w swoje aspekty złośnicy. Nie domyśliłabym się, że to właśnie JA, zostanę wyznaczona do obejmowania wszystkiego swoją obecnością. Że obejmę nią wszystkie najistotniejsze przeszłe życia, życie Ani z teraz, wszystkie moje relacje z innymi ludźmi i na dodatek wszystkie alternatywne wersje rzeczywistości, które przenikają do mojego świata jeden po drugim.

To Ja JESTEM Standardem.

Wow.

I to niezłym 🙂

Powrót do góry