Kiedy dualność zanika…

Kiedy dualność zanika…

Kiedy dualność zanika, zastępuje ją wiedzenie i widzenie. Dlatego rozszerza się w nas jasnowidzenie i jasnosłyszenie, odpowiedzi są w środku, nieważne kto pyta i o co pyta, bo jesteśmy jednością.

Kiedy zanika dualność, patrzymy wielowymiarowo.

Każdy człowiek już nie jest tylko postacią, która odgrywa swoje role, jest również duszą, jest świadomością i to wszystko zawiera się i nawarstwia na siebie. Dlatego zrealizowani mistrzowie widzą ludzi i samych siebie szerzej, widzą wszystkie warstwy, nawet jeśli ktoś wpada chwilowo w odgrywanie pewnej historii. Oni również, tak samo jak wszyscy inni odgrywają to, co potrzebne jest do odegrania w chwili teraz i nie identyfikują się już z żadną z tych ról, ponieważ wiedzą, że to tylko mała część tego, kim są w danym momencie dla tego konkretnego człowieka. Już zawsze są w służbie. Jednocześnie pozostając jednością ze wszystkimi wymiarami siebie.

Kiedy dualność zanika, znikają więzy i ograniczenia. Jako nieograniczony byt, wiemy, że tylko my sami możemy się ograniczyć w swojej ziemskiej wędrówce, dlatego tworzymy z rozmachem, zgodnie ze swoją ochotą i pasją. Wielkość projektu już nie jest w stanie nas przestraszyć, bo wiemy, że to wszystko i tak już tu jest. A na dodatek duch, ciało i cały świat zawsze nas prowadzi.

Kiedy dualność zanika, zaczynamy także widzieć innych jako nieograniczone istoty pełne nowych możliwości rozwoju. Patrzymy na ludzi jak na odbicie w lustrze i chcemy dla nich jak najlepiej, ponieważ wiemy, że odgrywają tylko nasze własne aspekty. Wiemy bardzo dobrze z własnego doświadczenia, jak to jest być nimi, dlatego z otwartym sercem pokazujemy im rozwiązania, na tyle na ile chcą i mogą nas usłyszeć. To tak jakbyśmy podawali rękę samemu sobie.

To również wielkie pole do pełnej akceptacji tego kim są ludzie naprzeciwko nas, pole do honorowania odpowiedniego czasu do wzrostu i do upadku dla każdego pojedynczego człowieka. Dla całej wędrówki. To wielkie współczucie i szacunek do każdej ścieżki. Niezależnie jak zawiłej.

Kiedy dualność zanika, zanika też osobowość, stapia się z boskością i już nie rozróżniamy siebie w kategoriach człowieka. To ciekawy proces, kiedy za każdym razem unikalnie postrzegamy, jak widzi nas nasz rozmówca i to jest zawsze zaskakujące.

Cieszmy się, kiedy dualność zaczyna znikać z naszego świata, a dokładnie – kiedy istnienie tej wewnętrznej napędzającej nas siły przeciwieństw, przestaje nas dotykać, bo wszystko staje się neutralne. Wahania nastroju przestają nami kierować, a wszystko to, co jest, jawi się wielowymiarowo.

To początek wielkiej nowej przygody tworzenia swojej własnej rzeczywistości.

Powrót do góry