Człowiek i jego mądra dusza, są razem zamknięci w jednym istnieniu. Przypominają wędrowca z koniem na linie.
Koń czuje wszystko bardzo wyraźnie i kiedy człowiek się wszystkiego boi, mądry koń woli się oddalić, na tyle, na ile lina pozwala.
W pewnym momencie w życiu człowieka może pojawić się nowa ścieżka – duchowość.Wtedy zaczyna być bardziej uważny, na wszystko, co go otacza.
Kiedy oswoi się z myślą, że koń idzie z nim, wędrowcy zaczynają się dostrzegać, odczuwać swoją obecność.
Koń czasem się zmęczy ułomnością człowieka i stanie jak kamień, żeby człowiek coś w końcu poczuł, zamiast wiecznie tylko iść za rozumem w niekończący się labirynt człowieczego świata.
Zrobi to tyle razy ile potrzeba, a czasem, kiedy człowiek za bardzo skrzywdzi siebie, koń może nawet pobiec, sponiewierać głupca i poobijać go dla przykładu.
Nieważne jak bardzo się zmęczą tą wiążącą liną, bo tak naprawdę łączy ich wspólna droga i wspólny cel.
Kiedy człowiek wreszcie to zrozumie, może odpuścić swoje dotychczasowe ścieżki i poddać się, nie bojąc się konsekwencji.
Wtedy koń, dostrzeże jego mądrość i siłę, w tym wielkim geście poddania i ukłoni się z godnością, zachęcając człowieka do wejścia na jego grzbiet.
Najpierw pojadą bardzo wolno, człowiek może nawet spaść z wrażenia i znów się poobijać. W końcu jednak podda się jeszcze raz, żeby dosiąść kogoś tak wielkiego, tak pięknego i mądrego. Uwierzy, że razem mogą znaleźć drogę do domu.
Wtedy koń nabierze tempa.
Człowiek może go jeszcze spowalniać, bojąc się prędkości. Może go jeszcze szarpnąć kilka razy za grzywę, ale w końcu i to odpuści, widząc, jak razem galopują przez życie, tak niesamowicie intuicyjnie omijając wszystkie niebezpieczeństwa.
Oboje odczują w tym lekkość oraz to jaka ich podróż stała się prosta, zarówno dla konia, jak i dla człowieka.
Jaka piękna jest i pełna pasji.
Wtedy porzucą starą linę i staną się jednością.
szkoladuchowosci.pl