‘Strachy są straszne, dopóki przed nimi uciekamy.’

‘Strachy są straszne, dopóki przed nimi uciekamy.’

Długo trwała moja ucieczka, tak długo, że zatraciłam moment, w którym zaczęłam uciekać.

Pamiętam jednak punkt zwrotny, w którym zamieniłam odwieczną ucieczkę w konfrontacje z prawdą. Działo się to stopniowo, ziarenko po ziarenku, aż do całkowitego przeobrażenia.

Pamiętam, że pewnego dnia przyśnił mi się sen, który wiele razy stwarzałam w przestrzeniach sennych. Ja uciekająca przed wojną. Ja chowająca się w szafie, kiedy za oknem miasto było bombardowane. Ja uciekająca z grupą ludzi, którzy nie chcą umrzeć, cierpieć, głodować.

Te scenariusze przerabiałam tak wiele razy, ale tym razem, w tym nowym śnie, moja historia uciekania miała się zakończyć raz na zawsze.

Szłam przy linii brzegowej, pod moimi stopami widziałam złoty piasek odbijający się w słońcu. Woda obijała promienie słoneczne, mieniąc się światłem na horyzoncie i co jakiś czas wiatr tworzył miraże w odległym piasku. Niczym fatamorgana na pustyni. To były niekończące się horyzonty piasku i wody.

Kiedy spojrzałam w dal, zobaczyłam, że jestem częścią armii podobnej do Sparty. Wojska wroga mające skrzydlate hełmy właśnie zaczęły biec w moim kierunku. Trzydzieści, może pięćdziesiąt żołnierzy w srebrnych zbrojach biegli w moją stronę, w rękach mieli długie piki, a ja byłam całkiem sama i bezbronna.

Pierwsza myśl — uciekaj! Więc odwróciłam się od nich z zamiarem ucieczki. Moje bose stopy głęboko wbiły się w piasek.

Jednak coś mi nie pasowało, żołnierzy było tak wielu, każdy z nich chciał mnie zabić, to była ich odwieczna misja, a ja przecież już nie uciekam.

Odwróciłam się więc do nich z myślą, że nie ważne co ma się stać, ja już nie uciekam od niczego. Nie boję się już rzeczywistości ani jej końca, nie boję się śmierci. Przyjmuje wszystko, to co przychodzi, bez lęku.

Żołnierze zbliżali się z wyciągniętymi pikami, nacierając na mnie z krzykiem bojowym z coraz większym natężeniem, a ja stałam jak zatrzymana w czasie.

Kiedy właśnie mieli swoim ostrzem dotknąć mojego ciała, zaczęli jeden po drugim znikać. Rozpływali się w powietrzu, a ja patrzyłam, jak ich zbroje stają się przeźroczyste, aż do całkowitej niewidzialności. Cała zbrojna kompania zniknęła z pola widzenia, a na ich miejscu został tylko piasek i morze, które spokojnie przynosiło kolejne fale na brzeg. Rozejrzałam się i poczułam przeogromny obezwładniający spokój i pewność, że to już koniec uciekania i tak naprawdę zawsze byłam bezpieczna. To ucieczka, czyniła ze mnie ofiarę. Kto chce uciekać, znajdzie kogoś, kto będzie go gonił. Ale to już nie będę ja. I obudziłam się.

Sen był jednym z tych, które wnikają głęboko do twojej rzeczywistości. Po którym budzisz się i jesteś cała w energii takiego snu, tak jakby jeszcze jego esencja musiała przeniknąć do tej rzeczywistości.

Od tego czasu nie uciekam, zobaczyłam jak każda moja wewnętrzna zmiana, w każdej chwili teraz, przebudowuje moją rzeczywistość.

Jest tak wiele możliwości ucieczki i każda wydaje się tak bardzo prawdziwa, ale nie jest.

Bo kiedy przestajesz uciekać, wszystko, co cię goniło, przestaje cię nękać. Nie jest już zainteresowane grą, w którą nie chcesz grać.

Wszystko jest energią. Nie ma takiej rzeczy, którą można ci odebrać, jeśli rozumiesz kim jesteś. Nieograniczoną duszą i kreatorem wszystkiego, co cię spotyka. Nie ma takich ludzi, którzy będą chcieli zrobić ci krzywdę, jeśli nie będzie w tobie lęku.

Przez całe życie najmniejszy twój lęk, przyciągał do ciebie jeszcze więcej lęku.

Każda wątpliwość tworzyła sytuacje, aby potwierdzić twoje wątpliwości.

Obawa… i tak dalej.

Przestając uciekać, wnosimy do swojego życia moc transformacji ABSOLUTNIE WSZYSTKIEGO.

Kto się odważy, dozna głębi spokoju, którego nic i nikt nie może dotknąć.

A nawet jeśli przez chwilę zagramy tę grę, szybko przypomnimy sobie, że przecież nie trzeba uciekać i ta iluzja została już przez nas zdjęta i wrócimy do prostego bycia we wszystkim co przychodzi.

Przestając uciekać, strachy przestają być straszne i możemy zacząć w pełnej ekspresji wyrażać siebie.

Po raz pierwszy.

Bo kiedy nie uciekamy, jesteśmy bezpieczni.

Kiedy jesteśmy bezpieczni, dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa tworzenia.

Ania ze Szkołyduchowości

P.s. Obrazek wygenerowała dla mnie sztuczna inteligencja, podążając za moimi wskazówkami.

Oraz z radością dzielę się wiadomością, że ten artykuł został opublikowany w Stanach Zjednoczonych w międzynarodowym magazynie Shaumbry 💛🥰 Mega radość i wdzięczność 🥂 Zapraszam do czytania.

BEYOND FEAR

https://magazine.crimsoncircle.com/2412-beyond-fear/?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR3An5LyMyGSWjiksQFHWTOCOqU3Z6AfBXMMsMDmUbOTUcVmlkWD6JJ1zHk_aem_b0vSfipI5oJWSxKw2duuaA

Jeden komentarz do “‘Strachy są straszne, dopóki przed nimi uciekamy.’

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót do góry